Byłam szczęśliwa, Daniel zachowywał się normalnie. Powstrzymał się mimo widoku mojej krwi.
Po około godzinie wróciliśmy do akademii. Było już południe, więc udaliśmy się na stołówkę. Nałożyłam sobie sałatki i zajęłam miejsce pod oknem, zaraz obok chłopaka.
- tak sobie myślę jak to dobrze, że mamy pokoje obok - posłał w moją stronę tajemniczy uśmiech który natychmiast odwzajemniłam.
*. *. *.
Zbliżał się wieczór. Ostatnie promienie słońca padały na gmach akademii, przez co wydawał się jeszcze mroczniejszy.
Będąc jedynie w długiej, czarnej bluzie i zakolanówkach opuściłam swój pokój i udałam się pod drzwi mieszkania Daniela. Zapukałam dźwięcznie, a po chwili ten otworzył je przede mną.
Daniel?
Love is a weakness
poniedziałek, 4 września 2017
piątek, 7 lipca 2017
Od Daniela c.d Alexis
Podszedłem powoli do niej i zmierzyłem ją wzrokiem.
- Noo, w tych butach jesteś prawie tak wysoka jak ja. - zaśmiałem się lekko, a ona uśmiechnęła się.
- To gdzie mnie porywasz? - spytała.
- Zobaczysz. - złożyłem na jej ustach krótki pocałunek i wyszliśmy z jej pokoju.
Zjechaliśmy windą na dół, miałem zamiar zabrać ją na szczyt góry. Wejście nie jest strome, bardzo łagodne a widoki z góry są cudne. Szliśmy przez las, trzymaliśmy się za ręce. Pogoda dziś dopisywała, było ciepło, ale nie upalnie. Nagle dziewczyna syknęła z bólu gwałtownie się zatrzymując. Odwróciłem się w jej stronę.
- Co się... - zacząłem, jednak widząc krew nie powiedziałem już nic więcej.
- Cholera... - mruknęła i spojrzała na swoją dłoń.
Później spojrzała na mnie i cofnęła się o krok, widząc, że się mnie najwidoczniej boi, to mnie jakby... zdeterminowało i pozwalało opanować "głód" Ściągnąłem z ramion plecak i wyciągnąłem z niego apteczkę, którą na szczęście zabrałem.
- Usiądź... - poprosiłem i sam kucnąłem. - Nie bój się mnie... - westchnąłem widząc jej wątpliwości.
Usiadła naprzeciw mnie, wyciągnąłem gaziki i wodę utlenioną. Pierw obmyłem ranę z krwi. Oczywiście ten zapach... strasznie mnie kusił, ale wiedziałem, że jeśli to zrobię znienawidzi mnie na pewno. Dlatego panowałem nad sobą. Rana nie była bardzo głęboka.
- Może piec. - ostrzegłem.
Polałem ranę wodą utlenioną i po chwili ponownie obmyłem ją gazikiem. Kolejny, świeży położyłem na niej i obwiązałem bandażem. Miałem brudne ręce od krwi, dlatego poszliśmy niedaleko do strumyczka, gdzie je sobie umyłem. Dałem radę.
- Noo, w tych butach jesteś prawie tak wysoka jak ja. - zaśmiałem się lekko, a ona uśmiechnęła się.
- To gdzie mnie porywasz? - spytała.
- Zobaczysz. - złożyłem na jej ustach krótki pocałunek i wyszliśmy z jej pokoju.
Zjechaliśmy windą na dół, miałem zamiar zabrać ją na szczyt góry. Wejście nie jest strome, bardzo łagodne a widoki z góry są cudne. Szliśmy przez las, trzymaliśmy się za ręce. Pogoda dziś dopisywała, było ciepło, ale nie upalnie. Nagle dziewczyna syknęła z bólu gwałtownie się zatrzymując. Odwróciłem się w jej stronę.
- Co się... - zacząłem, jednak widząc krew nie powiedziałem już nic więcej.
- Cholera... - mruknęła i spojrzała na swoją dłoń.
Później spojrzała na mnie i cofnęła się o krok, widząc, że się mnie najwidoczniej boi, to mnie jakby... zdeterminowało i pozwalało opanować "głód" Ściągnąłem z ramion plecak i wyciągnąłem z niego apteczkę, którą na szczęście zabrałem.
- Usiądź... - poprosiłem i sam kucnąłem. - Nie bój się mnie... - westchnąłem widząc jej wątpliwości.
Usiadła naprzeciw mnie, wyciągnąłem gaziki i wodę utlenioną. Pierw obmyłem ranę z krwi. Oczywiście ten zapach... strasznie mnie kusił, ale wiedziałem, że jeśli to zrobię znienawidzi mnie na pewno. Dlatego panowałem nad sobą. Rana nie była bardzo głęboka.
- Może piec. - ostrzegłem.
Polałem ranę wodą utlenioną i po chwili ponownie obmyłem ją gazikiem. Kolejny, świeży położyłem na niej i obwiązałem bandażem. Miałem brudne ręce od krwi, dlatego poszliśmy niedaleko do strumyczka, gdzie je sobie umyłem. Dałem radę.
Od Alexis Cd Daniel
- Od zawsze interesowałam się muzyką, nic nie miało na to wpływu - uśmiechnęłam się lekko. Daniel zagrał jeszcze kilka utworów.
- teraz ty - przerwał, odszedł od fortepianu i zajął miejsce na łóżku.
Otworzyłam futerał, w którym znajdowała się moja gitara. Należała do mnie odkąd skończyłam 14 lat, sama sobie na nią uzbierałam.
Szybko nastroiłam instrument, chwyciłam kostkę po czym zaczęłam grać pierwszą piosenkę.
* * * * *
Zbliżało się południe, więc zgodnie z zapowiedzią Daniel chciał mnie gdzieś "porwać". Zostawiłam swoje instrumenty u niego, a sama poszłam się przebrać i nieco ogarnąć.
Akurat gdy kończyłam rozczesywanie włosów do środka mojego pokoju wszedł Daniel.
Daniel?
- teraz ty - przerwał, odszedł od fortepianu i zajął miejsce na łóżku.
Otworzyłam futerał, w którym znajdowała się moja gitara. Należała do mnie odkąd skończyłam 14 lat, sama sobie na nią uzbierałam.
Szybko nastroiłam instrument, chwyciłam kostkę po czym zaczęłam grać pierwszą piosenkę.
* * * * *
Zbliżało się południe, więc zgodnie z zapowiedzią Daniel chciał mnie gdzieś "porwać". Zostawiłam swoje instrumenty u niego, a sama poszłam się przebrać i nieco ogarnąć.
Akurat gdy kończyłam rozczesywanie włosów do środka mojego pokoju wszedł Daniel.
Daniel?
czwartek, 6 lipca 2017
Od Daniela c.d Alexis
- Pomóc ci może? - spytałem.
- Nie trzeba. - uśmiechnęła się.
Po chwili jej sprzęt, był już w moim pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz i odsłoniłem fortepian.
- Dawno na nim nie grałem... - przyznałem przejeżdżając dłonią po instrumencie.
Wyjąłem również gitarę z pokrowca i położyłem ją przy ścianie. Psy ułożyły się w swoich legowiskach, aby nam nie przeszkadzać i zasnęły. Usiadłem na specjalnym krzesełku przy pianinie, Alexis usiadła tuż obok mnie.
- Słucham, maestro. - uśmiechnęła się.
Odwzajemniłem uśmiech i położyłem dłonie na klawiszach, musiałem sobie przypomnieć co nieco. W końcu coś zagrałem. Jednak tylko urywek pewnej piosenki.
- Wyszedłem z wprawy. - zaśmiałem się lekko.
- Skąd takie zainteresowanie muzyką? - spytała, obejmując moje ramię.
- Moja... mama zawsze chciała, żebym był sławnym muzykiem... cóż. - uśmiechnąłem się lekko. - A u ciebie?
- Nie trzeba. - uśmiechnęła się.
Po chwili jej sprzęt, był już w moim pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz i odsłoniłem fortepian.
- Dawno na nim nie grałem... - przyznałem przejeżdżając dłonią po instrumencie.
Wyjąłem również gitarę z pokrowca i położyłem ją przy ścianie. Psy ułożyły się w swoich legowiskach, aby nam nie przeszkadzać i zasnęły. Usiadłem na specjalnym krzesełku przy pianinie, Alexis usiadła tuż obok mnie.
- Słucham, maestro. - uśmiechnęła się.
Odwzajemniłem uśmiech i położyłem dłonie na klawiszach, musiałem sobie przypomnieć co nieco. W końcu coś zagrałem. Jednak tylko urywek pewnej piosenki.
- Wyszedłem z wprawy. - zaśmiałem się lekko.
- Skąd takie zainteresowanie muzyką? - spytała, obejmując moje ramię.
- Moja... mama zawsze chciała, żebym był sławnym muzykiem... cóż. - uśmiechnąłem się lekko. - A u ciebie?
Od Alexis CD Daniel
Wzdrygnęłam się na samą myśl o tych zajęciach.
- robisz sobie wolne, źle się poczułeś - powiedziałam z kamiennym wyrazem twarzy - ja też nie pójdę.
Wydawało mi się, że chciał zaprotestować, jednak szybko zamknęłam go pocałunkiem. Nie mówił już nic więcej, jedynie lekko się uśmiechnął.
- to co dzisiaj robimy? - zapytałam z ciepłym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- hm... - zamyślił się głęboko - widziałem w twoim pokoju gitarę...
- ja w twoim też - przerwałam mu.
- i wiolonczelę...
- i ten zasłonięty przed światem fortepian również.
- no to pograjmy, a później porwę cię gdzieś - pocałował mnie w czubek nosa, na co ja zaśmiałam się głośno.
- to może ja przyniosę swoje dzieci do ciebie, bo z przemieszczeniem fortepianu może być ciężko - zaśmiałam się znikając za drzwiami swojego pokoju.
Daniel?
- robisz sobie wolne, źle się poczułeś - powiedziałam z kamiennym wyrazem twarzy - ja też nie pójdę.
Wydawało mi się, że chciał zaprotestować, jednak szybko zamknęłam go pocałunkiem. Nie mówił już nic więcej, jedynie lekko się uśmiechnął.
- to co dzisiaj robimy? - zapytałam z ciepłym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- hm... - zamyślił się głęboko - widziałem w twoim pokoju gitarę...
- ja w twoim też - przerwałam mu.
- i wiolonczelę...
- i ten zasłonięty przed światem fortepian również.
- no to pograjmy, a później porwę cię gdzieś - pocałował mnie w czubek nosa, na co ja zaśmiałam się głośno.
- to może ja przyniosę swoje dzieci do ciebie, bo z przemieszczeniem fortepianu może być ciężko - zaśmiałam się znikając za drzwiami swojego pokoju.
Daniel?
Od Daniela c.d Alexis
- A dobrze... a tobie? - uśmiechnęła się.
- Mi również. - odwzajemniłem gest.
- Mam dzisiaj zajęcia... ty też? - westchnęła.
Skinąłem głową i również westchnąłem.
- Nie musisz się nic obawiać. W naszej akademii, czarodziejki i czarodzieje są szlachtą. A my, wampiry i wilkołaki tylko pomiotkami.
Alex spojrzała na mnie, westchnąłem. Kiedy się wyleżeliśmy, poszliśmy razem wziąć prysznic, później ona poszła do siebie się przebrać. Ubrałem się, wyszczotkowałem zęby i ogarnąłem włosy, następnie pościeliłem łóżko, uchyliłem okno i wyszedłem z psiakami na spacer, kiedy wróciłem, Alexis wychodziła ze swojego pokoju, psy poszły się do niej przywitać, później zamknąłem je w pokoju. Schodziliśmy po schodach trzymając się za ręce.
- Jakie masz zajęcia? - spytała.
- Te, których nie lubię. - westchnąłem ciężko.
- Mi również. - odwzajemniłem gest.
- Mam dzisiaj zajęcia... ty też? - westchnęła.
Skinąłem głową i również westchnąłem.
- Nie musisz się nic obawiać. W naszej akademii, czarodziejki i czarodzieje są szlachtą. A my, wampiry i wilkołaki tylko pomiotkami.
Alex spojrzała na mnie, westchnąłem. Kiedy się wyleżeliśmy, poszliśmy razem wziąć prysznic, później ona poszła do siebie się przebrać. Ubrałem się, wyszczotkowałem zęby i ogarnąłem włosy, następnie pościeliłem łóżko, uchyliłem okno i wyszedłem z psiakami na spacer, kiedy wróciłem, Alexis wychodziła ze swojego pokoju, psy poszły się do niej przywitać, później zamknąłem je w pokoju. Schodziliśmy po schodach trzymając się za ręce.
- Jakie masz zajęcia? - spytała.
- Te, których nie lubię. - westchnąłem ciężko.
Od Alexis CD Daniel
Wokół panował całkowity mrok, a jedynym co widziałam była twarz chłopaka. Gdy już założył prezerwatywę nachylił się nade mną, składając delikatne pocałunki na mojej szyi i ustach. Po chwili ostrożnie we mnie wszedł, a ja zajęczałam cicho. Poczułam delikatny, piekący ból, który minął po jakimś czasie. Czułam się tak dziwnie wypełniona od środka, co jednocześnie było niezwykle przyjemne. Daniel zaczął powoli poruszać się we mnie w przód i w tył, a ja łapiąc jego rytm zaczynałam coraz bardziej jęczeć. Gdy już oby dwoje osiągnęliśmy spełnienie zasnęliśmy nawzajem w siebie wtuleni.
*. *. *. *. *
Powoli uchyliłam powieki, przeciągając się lekko.
- dzień dobry - szepnął mi do ucha Daniel. Dopiero teraz przypomniałam sobie, co się wczoraj wydarzyło.
Tak, bardzo dużo się wydarzyło.
- a hej - uśmiechnęłam się lekko przecierając wciąż zaspane oczy. Weekend się skończył i oby dwoje musieliśmy iść na lekcje.
- jak się spało? - zapytał, odgarniając włosy z mojej twarzy i składając czuły pocałunek na linii mojej szczęki.
Daniel?
*. *. *. *. *
Powoli uchyliłam powieki, przeciągając się lekko.
- dzień dobry - szepnął mi do ucha Daniel. Dopiero teraz przypomniałam sobie, co się wczoraj wydarzyło.
Tak, bardzo dużo się wydarzyło.
- a hej - uśmiechnęłam się lekko przecierając wciąż zaspane oczy. Weekend się skończył i oby dwoje musieliśmy iść na lekcje.
- jak się spało? - zapytał, odgarniając włosy z mojej twarzy i składając czuły pocałunek na linii mojej szczęki.
Daniel?
Subskrybuj:
Posty (Atom)