- Pomóc ci może? - spytałem.
- Nie trzeba. - uśmiechnęła się.
Po chwili jej sprzęt, był już w moim pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz i odsłoniłem fortepian.
- Dawno na nim nie grałem... - przyznałem przejeżdżając dłonią po instrumencie.
Wyjąłem również gitarę z pokrowca i położyłem ją przy ścianie. Psy ułożyły się w swoich legowiskach, aby nam nie przeszkadzać i zasnęły. Usiadłem na specjalnym krzesełku przy pianinie, Alexis usiadła tuż obok mnie.
- Słucham, maestro. - uśmiechnęła się.
Odwzajemniłem uśmiech i położyłem dłonie na klawiszach, musiałem sobie przypomnieć co nieco. W końcu coś zagrałem. Jednak tylko urywek pewnej piosenki.
- Wyszedłem z wprawy. - zaśmiałem się lekko.
- Skąd takie zainteresowanie muzyką? - spytała, obejmując moje ramię.
- Moja... mama zawsze chciała, żebym był sławnym muzykiem... cóż. - uśmiechnąłem się lekko. - A u ciebie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz