- Dzięki - uśmiechnęłam się lekko chwytając podane klucze.
- nie ma za co.
Daniel chwycił moją walizkę po czym ruszyliśmy na samą górę akademii, gdzie według chłopaka znajdował się mój pokój.
- Będziemy sąsiadami - oznajmił, a na jego twarzy dostrzegłam przelotny uśmiech. Taak, miał fajny uśmiech.
W sumie to cały był fajny, ale ciii...
Daniel zatrzymał się pod czarnymi, smukłymi drzwiami z numerem 30 na samym końcu korytarza, na najwyższym piętrze gmachu.
Kto by pomyślał, że jeszcze pół godziny temu zastanawiałam się czy miałabym odwagę wejść tak wysoko.
Włożyłam jeden z kluczy do zamka i przekręciłam energicznie, następnie nacisnęłam na klamkę.
Nie powiem, zamurowało mnie.
Cały pokój był w odcieniach szarości. W najdalszym jego kącie znajdowało się duże łóżko, a nad nim wisiało pełno ramek na zdjęcia i świecące się delikatne niebieskie lampki. Na ścianie znajdowały się śliczne, duże łapacze snów. Naprzeciwko było ogromne okno z widokiem na całą okolicę, i tak naprawdę dopiero teraz mogłam dostrzec jak było tutaj wysoko.
Spojrzałam na sufit. Pozbawiony był jakiegokolwiek źródła światła, no nieźle. Ale stop. Sufit wyglądał jak nocne niebo, czarny i usiany milionami małych światełek.
Odjęło mi mowę.
- I jak ci się podoba? - z rozmyślań wyrwał mnie głos mojego towarzysza. No tak, zupełnie o nim zapomniałam.
- Nie myślałam, że będzie tutaj aż tak ślicznie - uśmiechnęłam się szeroko - dzięki, że pomogłeś mi z bagażem, nie musiałeś...
- drobiazg - zasalutował, puścił do mnie oczko i oparł się o framugę drzwi - będę już szedł, jakbyś miała jakieś pytania jestem w pokoju obok - zaśmiał się po czym opuścił pomieszczenie zamykając za sobą drzwi.
Ściągnęłam buty postanawiając przetestować moje nowe łóżko. Rozpędziłam się i wskoczyłam na nie, śmiejąc się z mojego dziecinnego zachowania. Przyciągnęłam do siebie misia leżącego obok i wtuliłam się w niego mocno. Właśnie tak zachowują się silne i niezależne czarownice.
Leżąc tak wyczerpana po podróży uświadomiłam sobie, że moje rzeczy nie do końca jeszcze wyschły, a mi samej przydałby się gorący prysznic. Nie zwlekając dłużej wyciągnęłam swoją kosmetyczkę i skierowałam się wprost do łazienki.
Para wodna uniosła się w całym pomieszczeniu gdy tylko otworzyłam kabinę prysznicową. Owinęłam się szarym ręcznikiem, wycisnęłam resztki wody z włosów po czym przystąpiłam do ich suszenia i rozczesywania. Gdy tylko skończyłam założyłam na siebie długą, czarną bluzę, czarne legginsy dokładnie przylegające do ciała oraz długie, grube czarno białe skarpetki które w domu zastąpiły mi buty. Jeszcze tylko lekko podkreśliłam rzęsy i nałożyłam na usta pomadkę ochronną. Gdy tylko wyszłam z łazienki dostrzegłam, że jest już całkowicie ciemno, a małe, niebieskie lampki nie dawały dostatecznie dużo światła bym doszła gdziekolwiek nie taranując czegoś po drodze.
Bez wahania wyszłam ze swojego pokoju na korytarz, pukając do drzwi swojego sąsiada i jedynej osoby, którą jak na razie poznałam.
- Proszę! - po chwili usłyszałam głos Daniela dobiegający ze środka. Nacisnęłam na klamkę wchodząc do środka. Już na samo przywitanie oślepiła mnie jasność żarówek mimo, że ściany pokoju były w ciemniejszym odcieniu szarości.
Rozejrzałam się w poszukiwaniu Daniela, który jak się okazało leżał na łóżku i przeglądał coś w swoim laptopie.
- W czym mogę pomóc? - uśmiechnął się przyjacielsko, zamknął urządzenie i odłożył je na bok.
- Chciałam zapytać, czy masz latarkę do pożyczenia. Jedynym źródłem światła w moim pokoju są małe, niebieskie lampeczki i światło dobiegające z łazienki, co niestety może mi nie wystarczyć.
Daniel zaśmiał się krótko. Podniósł się z łóżka, otworzył jedną z szaf i rozpoczął poszukiwania.
- Powinienem coś mieć... - wymruczał.
Po niecałej minucie odnalazł średniej wielkości latarkę, która dawała jasne, mocne światło.
- Dziękuję, do zobaczenia - chwyciłam za urządzenie po czym ruszyłam w kierunku drzwi.
Daniel? ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz