Czym prędzej odwróciłam wzrok na szyję Another i zaczęłam bawić się jej bujną grzywą.
- może być - odparłam uśmiechając się pod nosem. Zebrałam wodze łydkami zachęcając klacz do ruchu, a po krótkiej chwili dołączył do mnie Daniel.
Przyjrzałam się łąkami rozciągającymi się wokół, gdy tylko do głowy wpadł mi pewien pomysł.
- co powiesz na wyścig? - zapytałam z chytrym uśmieszkiem.
- no dobra - spojrzał na mnie mrużąc oczy.
Wspólnie wybraliśmy start i ustawiliśmy się tam. Na sygnał Daniela popędziliśmy konie do szybkiego galopu. Trasa ciągnęła się przez pola, skręcała w las po czym wychodziła po drugiej stronie na kolejnych polach.
Moja klacz wesoło parskała, gdy wyprzedzała ogiera Daniela. Przed samą jednak metą role się odwróciły i to on wygrał.
- dawałam ci fory - zaczęłam się z nim drażnić.
- taa, na pewno - zaśmiał się.
- na torze z przeszkodami byśmy wygrały - pochyliłam się by poklepać Another po zlanej potem szyi.
- w to nie wątpię - gdy to powiedział zauważyłam, że spochmurniał. Czyżby miał ze skokami jakieś złe wspomnienia?
Postanowiłam zmienić temat.
- to którędy nad to jezioro? - zapytałam rozglądając się wokół.
- musimy wjechać w las i jechać przez jakiś czas prosto - odpowiedział wpatrując się w wysokie konary kołyszących się na wietrze drzew.
* * *
Gdy byliśmy już na miejscu niemal od razu zeskoczyłam z grzbietu Another. Owszem, uwielbiałam siedzieć na końskim grzbiecie, ale miło było poczuć od czasu do czasu grunt pod stopami. Widząc znajdujący się nieopodal potężny, przewrócony konar drzewa zdecydowałam się przywiązać do niego klacz. Z głębokiej kieszeni bluzy wyciągnęłam kantar, który zawsze miałam przy sobie na wszelki wypadek. Ściągnęłam ogłowie Another i zastąpiłam je jaskrawo zielonym przedmiotem, doczepiając do niego uwiąz i przywiązując zwierzę węzłem bezpiecznym do ów konaru. Poluźniłam również popręg tak, aby nie wywierał zbytniego nacisku a jednocześnie nie zsuwał się z grzbietu konia. Poklepałam klacz po szyi i ruszyłam w stronę tafli jeziora, zatrzymując się w miejscu stykania się wody z ziemią. Przygryzłam dolną wargę, głęboko się nad czymś zastanawiając.
Daniel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz